Reunion
Śladami lawy
Podróżnie
Rys. Mapa Polska - Reunion
„La réunion” to po francusku „spotkanie, związek, połączenie”. Na tej wulkanicznej wysepce na Oceanie Indyjskim faktycznie łączą się ze sobą rozmaite religie, języki i obyczaje, a także sześć (!) stref klimatycznych. I choć Reunion od Paryża dzieli aż 11 godzin lotu, wyspa ta, jako zamorski departament Francji należy do... Unii Europejskiej – dlatego możemy tu wjechać bez wizy i płacić euro. Z pobliskiego Mauritiusa można tu dolecieć w półtorej godziny.
Z okien samolotu Reunion wydała nam się podobna do zielonego medalika na tle błękitnej sukni, ale dopiero powolny przelot nad wyspą wynajętym na miejscu helikopterem ujawnił całe jej piękno i różnorodność krajobrazów.
Fot. Przed startem do lotu nad Reunion
Z tej perspektywy mięliśmy okazję podziwiać ukryte, porośnięte tropikalną zielenią głębokie wąwozy i surowe wulkaniczne szczyty – wszystko to, niczym klejnot, otoczone wstęgą plaż i bezmiarem oceanu. W trakcie podróży zastanawialiśmy się, jak to się stało, że przez długie wieki nikt nie interesował się tym miniaturowym rajem? W średniowieczu zawijali tu czasem arabscy żeglarze, w XVI w. wyspę odkryli Portugalczycy, ale wciąż pozostawała niezamieszkana. Gdy sto lat później trafiła w ręce Francuzów, uczyniono z niej... kolonię karną dla przestępców z Mauritiusa. Dziś Reunion to wymarzone miejsce dla trekkerów, lotniarzy, miłośników sportów wodnych, fotografów, a także zwolenników leniwego plażowania.
Fot. Pejzaże Reunion z pokładu śmigłowca
Po wylądowaniu helikoptera przesiadamy się w samochód. Wyspa jest tak mała, że – nawet zatrzymując się w ciekawych miejscach - można ją objechać w ciągu jednego dnia.
Większość terenu to park krajobrazowy. Oglądany z „poziomu zero” robi jeszcze większe wrażenie.
Fot. Reunion park
Reunion bywa jednak również miejscem niebezpiecznym. Nasz przewodnik przypomniał, że wyspa regularnie nękana jest przez cyklony, a na dodatek znajduje się tu jeden z najbardziej aktywnych na Ziemi wulkanów - Le Piton de la Fournaise. Ta położona na południu wyspy góra regularnie wypluwa z siebie lawiny kamieni i potoki gorącej lawy – dwie ostatnie wielkie erupcje nastąpiły w 2007 i w 2010 roku.
Fot. Park krajobrazowy na Reunion
Właśnie dzięki tym niszczycielskim wybuchom Reunion wygląda jak rajski ogród - bujna, tropikalna roślinność we wnętrzu wyspy to efekt przede wszystkim bogatej w minerały, wulkanicznej gleby oraz ciepłego, wilgotnego klimatu (temperatura oscyluje tu w granicach 22-28 stopni Celsjusza).
Fot. Tropikalna zieleń Reunion
W zielonym dywanie trafiamy na szlak lawy, która kiedyś wypaliła sobie drogę z wierzchołka góry w kierunku oceanu.
Fot. Reunion – fragment magmy czyli zastygłej lawy
Idąc wzdłuż jej trasy mijamy kaskady, wodospady, strumyki i przeróżne zbiorniki wodne – jedne z największych atrakcji parku krajobrazowego Reunion.
Fot. Naturalne ogrody na Reunion
Opuszczamy park krajobrazowy i wydostajemy się na szosę. Zielony tunel prowadzi nas do Hell-Bourg – francuskiego miasta położonego najdalej od stolicy. Od Paryża dzieli je prawie 9,5 tysiąca kilometrów.
Rys. Zielona droga do Hell-Bourg
Miasteczko zbudowali mieszkańcy Reunion, zwani Kreolami (créole) – potomkowie napływowej ludności z trzech kontynentów: Europy, Azji i Afryki. Mają swoje własne zwyczaje i obyczaje, a porozumiewają się językiem kreolskim – miejscową odmianą francuskiego, z licznymi naleciałościami innych języków. Dziś Hell-Bourg, składające się głównie z pieczołowicie odrestaurowanych, oryginalnych kreolskich domów, cieszy się opinią jednego z najpiękniejszych miast na świecie. Nad miasteczkiem, na wysokość 3069 m n.p.m., wznosi się najwyższy szczyt wyspy - nieczynny wulkan Piton de Neiges.
Rys. Maleńkie Hell-Bourg i potężny Piton de Neiges
Miasteczko upodobali sobie nie tylko turyści – w bujnej zieleni gnieżdżą się setki tysięcy (a może miliony?) pająków. Na szczęście są zupełnie nieszkodliwe, ale i tak robią wrażenie :)
Fot. Wszędobylskie pająki w Hell-Bourg
Wyjeżdżając z miasta, kierujemy się tropem lawy, która kończy swoją wędrówkę, spływając stromym klifem w fale Oceanu Indyjskiego.
Fot. Ostrzeżenie przed zagrożeniem na klifie z widokiem na koniec trasy lawy
Fot. Ostatnie „kroki” lawy
Fot. Majestatyczne klify na północno-wschodnim brzegu Reunion
Na zakończenie naszej wycieczki kierujemy się na południowo-zachodnie wybrzeże Reunion, które zupełnie nie przypomina wulkanicznych krajobrazów na północy i wschodzie wyspy. Złote, piaszczyste plaże i błękitny ocean zachęcają do odpoczynku. Upał łagodzi lekka bryza, zwana „alize”.
Fot. Plaża Reunion
Fot. Kawałki koralowców na plaży Reunion
Warto zabrać ze sobą sprzęt do robienia podwodnych zdjęć, by uwiecznić przepiękne koralowe atole, otaczające wyspę od południa. Barwne podwodne pejzaże rozpościerają się zaledwie kilka metrów od brzegu. Przy odrobinie szczęścia można się tu natknąć na... bajkowego Nemo :)
Fot. Atol koralowy u wybrzeży Reunion
Od Kuchni
Na Reunion króluje kuchnia kreolska – barwna mieszanka smaków i aromatów kuchni indyjskiej, azjatyckiej oraz europejskiej. Prawie wszystko, co dostaniemy tu na talerzu, pochodzi z miejscowych upraw i hodowli. Wyjątkiem są owoce morza – w wodach otaczających wyspę jest ich niewiele, dlatego kalmary, krewetki czy ostrygi zazwyczaj sprowadza się z Madagaskaru, z Hiszpanii czy Bretonii.
Naszą kulinarną przygodę z Reunion rozpoczęliśmy od... spaceru wzdłuż plaży. Nieopodal naszego hotelu natknęliśmy się na niezwykłą wyplataną „fortecę” - restaurację La Bobine.
Fot. Reunion - restauracja La Bobine
Wystrój i potrawy bardzo przypadły nam do gustu.
Fot. Wnętrze La Bobine
Wszystko było świeże, elegancko podane i doskonale przyprawione.
Choć kuchnia kreolska należy do bardzo sycących, nie mogliśmy się oprzeć i zamawialiśmy kolejne potrawy, by porównywać smaki, konsystencje i aromaty.
Fot. Przystawka – opiekany tuńczyk z sezamem, podany z sosem chrzanowym
Fot. Makaron z pesto podany z czosnkowymi krewetkami
Fot. Red snapper opiekany w liściach bananowca, w towarzystwie puree ze słodkich ziemniaków i sałatki z papai
Podczas zwiedzania wyspy z przewodnikiem wstąpiliśmy do kilku przydrożnych barów. Każda taka wizyta była dla nas małą ucztą, bo wszystkie zamawiane przez nas potrawy, choć pozornie proste, okazały się wyjątkowo smaczne.
Fot. Miecznik z karmelizowaną cebulą i czosnkiem oraz warzywami na parze
Fot. Kurczak marynowany w czosnku, kolendrze i chilli
Fot. Wieprzowina z nutą kminu, kardamonu oraz imbiru
Przywiezione inspiracje:
Fot. Banany w cynamonowym karmelu - przepis znajdziecie TUTAJ
Fot. Tuńczyk w sezamie - przepis znadziecie TUTAJ
Porady
DOKUMENTY: Reunion – jako zamorski departament Francji – należy do Unii Europejskiej, do wjazdu na wyspę wystarczy paszport lub dowód osobisty. Pobyt turystyczny (do 3 miesięcy) jest bezwizowy. Nie są wymagane żadne szczepienia, aczkolwiek zalecane jest posiadanie aktualnych szczepień na WZW typu A i B, BTP (błonica, tężec, polio) oraz dur brzuszny.
KIEDY JECHAĆ?: Najlepsza pora to okres między majem a listopadem. Kto nie lubi tłumów, nie powinien planować pobytu na wyspie w okresie wakacyjnym (lipiec-sierpień). Na najniższe ceny i stosunkowo niewielu turystów możemy liczyć w porze cyklonów, między grudniem a kwietniem.
BAGAŻ: Temperatura oscyluje wokół 20-25 stopni Celsjusza, przydadzą się zatem głównie lekkie, letnie ubiory, warto jednak pomyśleć o zabezpieczeniu się przed przelotnymi ale intensywnymi opadami deszczu. Nie zapominajmy o repellentach (środkach odstraszających owady), bo miejscowe owady bywają bardzo dokuczliwe, a niektóre z nich mogą roznosić niebezpieczne choroby. Wszystkie urządzenia elektryczne, które zabieramy ze sobą, będą działały bez używania dodatkowych przejściówek.
WALUTA: Obowiązująca waluta to EURO. W gotówkę warto zaopatrzyć się przed wylotem, bo na miejscu nie ma zbyt wielu bankomatów (większość terenu wyspy to park narodowy). Na szczęście niemal wszędzie można płacić kartą.
KOMUNIKACJA: Najciekawsze miejsca na wyspie można zwiedzić w ciągu jednego dnia - najlepszym rozwiązaniem jest wynajęcie przewodnika, dysponującego własnym pojazdem. Koszt całodniowej wycieczki to 300 euro za całą ekipę (w naszym przypadku były to 4 osoby). Dodatkowo, by podziwiać Reunion z lotu ptaka, można wynająć helikopter (ceny zaczynają się od 250 Euro/30 min). Jeśli planujemy dłuższy pobyt i samodzielne zwiedzanie wyspy, warto korzystać z miejscowych linii autobusowych (koszt biletu – 0,80 euro). Ceny noclegów – do 50 euro/os.
KULINARIA: Oryginalna kuchnia Reunion, tzw. kuchnia kreolska, to połączenie wpływów rozmaitych kultur – europejskiej, hinduskiej, chińskiej, afrykańskiej, arabskiej i malgaskiej. Warto skosztować rozmaitych odmian carri i massala – ostro przyprawionych potrawek z mięsa lub ryb, a także chińskich pierożków, indyjskich samosów oraz wybornych lodów i świeżych owoców. Największą niespodziankę może nam sprawić tzw. „rougails” - nazwa ta może oznaczać ostrą pastę z orzeszków ziemnych, rodzaj kiełbasy na gorąco lub... sałatkę z pomidorów. Na każdym kroku mamy także możliwość spróbowania lokalnych „procentów” – aromatycznego, mocnego rumu. Nie zawiodą nas też macerowane w alkoholu owoce ananasa i liczi, dodawane do popularnych tu ponczów na bazie rumu i wanilii.
OBYCZAJE: Na terenie wyspy porozumiemy się po francusku, a w ośrodkach turystycznych – także po angielsku i po niemiecku. Mieszkańcy, żyjący tutaj w wielokulturowej społeczności, a przy tym przyzwyczajeni do turystów (zwłaszcza wymagających przybyszów z UE), są bezpośredni, uczynni i otwarci, zaś obsługa - życzliwa i kompetentna. W lokalnych świątyniach możemy natrafić na sąsiadujące ze sobą symbole różnych religii (katolickiej, hinduistycznej, buddyjskiej, islamskiej). Na wyspie świętuje się zarówno święta państwowe (1 stycznia – Nowy Rok, 9 maja – Dzień Zwycięstwa, 14 lipca – zburzenie Bastylii, 11 listopada – zakończenie I wojny światowej, 20 grudnia – zniesienie niewolnictwa), jak i kościelne rozmaitych wyznań (Wielkanoc, Boże Narodzenie, Zielone Świątki, Wniebowstąpienie, muzułmański ramadan, chiński Nowy Rok oraz hinduistyczne święta Divali, Holi i Cavadee). W okresie cyklonów należy uważnie śledzić prognozy meteo – pomarańczowy alert oznacza, że trzeba zaopatrzyć się w prowiant i poszukać schronienia, natomiast podczas alertu czerwonego obowiązuje zakaz opuszczania pomieszczeń, a prąd na wyspie zostaje odcięty. W okresach aktywności wulkanu mogą wystąpić przejściowe utrudnienia komunikacyjne (zamknięcie dróg, mostów i szlaków turystycznych).
Komiks
Wszystkie pozostałe części komiksu "W POGONI ZA SMAKIEM" znadziecie TUTAJ!!
Ciekawostka
Na koniec – kulinarna ciekawostka. Jak większość turystów zachwycaliśmy się smakiem ponczów na bazie słynnego miejscowego rumu, dlatego ze zdziwieniem przyjęliśmy informację naszego przewodnika, że wśród mieszkańców najbardziej popularnym napojem wyskokowym jest... johnny walker! Podobno picie whisky jest – oprócz seksu – najlepszym sposobem spędzania czasu podczas ulew i cyklonów ;)